To jest tylko wersja do druku, aby zobaczyć pełną wersję tematu, kliknij TUTAJ
Uzależnienia - Forum -
internetowe grupy wsparcia dla zmagających się z nałogiem i ich bliskich

Jak mądrze być obok? - "Przyjaciółki"

mysl - 29-09-2008
Temat postu: "Przyjaciółki"
Witam. Zdecydowałam sie napisać bo jestem wściekła na ludzi mających siano w głowach. Sprawa dotyczy mojego byłego faceta - obecnie przyjaciela. Nie mieszkamy w tych samych miastach, dlatego też nie mam zbyt dużej siły oddziaływania na to co robi. Od paru dni spotyka się ze swoimi "przyjaciółkami" na wspólnym paleniu marihuany. Mój eks jest hemofilikiem z wirusowym zapaleniem wątroby. Za kilka dni rozpoczyna uciążliwą i długą - bo trwającą prawie rok - terapię by pozbyć się wirusa. Zamiast przygotować się psychicznie do tego trudnego okresu puścił się w szaleństwo z marihuaną pod rękę. Bardzo się o Niego martwię, jedna terapia już zakończyła sie niepowodzeniem, obawiam się że uzależniony psychicznie - a chyba już sie załapał na to uzależnienie - nie poradzi sobie z walką z chorobą. Nie mam pojęcia co mówić, jak z nim rozmawiać by trafiło do niego z przekonaniem to, że powinien przestać palić na dobre. Najchętniej to pojechałabym i zrobiła awanturę tym idiotkom które zamiast go troszkę przypilnować podtykają mu drugi pod nos. Nie bardzo wiem co mu mówić. I tak dobrze że mówi mi ile pali, tak sam z siebie, przynajmniej wiem że coś złego się dzieje. Jestem wściekła, niespokojna, denerwuję się tym wszystkim i nie widzę wyjścia z tej sytuacji. Nie wiem co dalej robić.
majkaa - 29-12-2008

i często jest też tak, że taka "przyjaciółka" ,która i zajara i wypije i ogólnie "bawić sie" potrafi ,staje sie czymś wiecej niż przyjaciółką...
no bo przecież tylko ona naprawde go zrozumie! ona go zaakceptuje takiego jakim jest! z nią może robić to co naprawde lubi...

po co mu dziewczyna ,przy której musi się ograniczać? po co mu dziewczyna, która nie lubi patrzeć na to jak na imprezie jara i pije do nieprzytomności?
po co sie wysilać nawet minimalnie? to ,że ta dziewczyna wierzy w niego jak głupia i że dałaby sobie rękę odciąć za niego-to jest nie ważne...To jest wszystko nie ważne ,nie liczy się ,nie ma znaczenia to ,co się z tą dziewczyną przezyło.

zwrot akcji-dziś jestem zakochany w tej i noszę ją na rękach i mówię ,mówie, mówię o swym gorącym uczuciu, a jutro stwierdzam ,że jednak jej nie chcę -bo to i tak nie ma przyszłości (przecież ona nie lubi tego co ja robię),więc wyrzucam ją z umysłu i spędzam sobie czas z inną , której NIC nie przeszkadza ,która jest wyluzowana, i z która mogę do woli imprezować.

nie umiem sobie wytłumaczyć tego wszystkiego.to nie jest możliwe ,żeby uczucia sie tak szybko zmieniały. to nie jest możliwe ,żeby ktoś do tego stopnia nie liczył się z drugim człowiekiem. to nie jest możliwe ,żeby ktoś zrobił coś takiego...
nie potrafie tego określić.

co mysl u Ciebie? jak rozwój sytuacji?napisz czy jakieś zmiany na lepsze?
pozdrawiam



Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group