Wiem na czym polega twój problem z pomysłami o powrocie do palenia. Po prostu twój detox to walka z dnia na dzień aby nie zapalić. Robisz detox bo trzeba, a nie bo chcesz, a w środku nadal masz ten nawyk. Radzę się udać na jakąś placówkę gdzie ci pomogę, bo jak zgaduje gdy zapalisz, zaczniesz jarać ze zdwojoną mocą i potem możesz już nie dać rady odstawić na tak długo. Ja po prawie miesiącu się przełamałem, ale nie dlatego, że przez jakiś czas myślałem, aby zapalić, tylko na spontanie byłem na małej imprezie, pijany trochę, ktoś poczęstował i ja głupi wziąłem. Dziś jest od nowa mój pierwszy dzień na czysto. Przemyśl to co napisałem, jaranie codziennie to więcej wad niż zalet.
spokojnie
dzis pierwszy dzień na czysto
nie zamierzam jarac codziennie, zadnych dopalaczy, zadnych patologii
mam inne obowiązki na głowie
póki co jeszcze sie nie rozpisuje bo czuje resztki weekendu w sobie
refleksje:
1. im bardziej sie chce palic tym swiat dla nas bez tego staje sie gorszy,
wystarczy wiec nie chciec palic :)
2. nie to czy bierzemy ma znaczenie w terapii ale to jak bardzo chcemy jarać
3. jak bardzo chcemy jarać jest miernikiem tego jak bardzo tkwimy w nałogu...
a co u mnie?
dzis próbowałem przepalać faje z weekendu, co prawda bardzo niewiele poczułem ale jednak...
uznałem ze musze to zrobic bo by mnie kusiło... (bycie ćpunem to -20pkt do IQ)
muszę się odciąć od trawy i nawet od mysli o niej
o swoją trzeżwość się nie boję dopóki nie będę miał okazji
a jesli będę myślał to jeszcze coś wykombinuje...
You man , Nikt nie powiedział że będzie łątwo , jak nie byłeś na terapii to z kąd możesz wiedzieć co ma jakie znaczenie . trzeba się tam udać , jak tam pójdziesz to będziesz miał +50ptk do zajebistości .
Kurde 2 lata nie palę bo nie chcę. Ostatnio w pracy miałam tylko wrażenie że ktoś z kolegów zapalił bo znalazłam w popielniczce oberwany ustnik od papierosa i poczułam zapach zielska, ale nie wiem czy mi się tylko nie wydawało. Mały głupi impuls, żeby zacząć się rozglądać i przeszukiwać cały stół w poszukiwaniu odrobinek zielska. Jak mieszkałam z facetem który jarał dzień w dzień przeszukiwałam popielniczki i szukałam na kanapie i na stole kawałków, żeby je zebrać najpierw do worka, potem godzinę nad tym medytować co z tym zrobić i w końcu wrzucić do kibla. To siedzi w głowie i powiem Ci jak pisze brod. Jak pójdziesz na terapię to będziesz miał +50 pkt. do zajebistości. Ja dopiero teraz o tym myślę po 2 latach na czysto , bo chcę w końcu nadać jakiś kierunek swojemu życiu i już świadomie nie wrócić do jarania przy jakiejś głupiej okazji jak coś mi gdzieś w łapy wpadnie.
dziś dwoniłem do powrót z U - ale "numer nie istnieje"
być może dlatego ze dzwoniłem o tej porze kiedy poradnia zamknięta
teraz spisałem wiecej numerów... :) i pory kiedy warto dzwonić...
ciąg nie tylko weekendów i zabaw
a właściwie sporo wyjśc do knajp i tp miałem ostatnio...
oczywiscie gdybym utrzymywał abst było by inaczej...
uważam se są okresy zabawy a są i pracy...
ale z tym przegrywaniem to przesadziłem
bo prostu wydaje mi sie ze mam z tego jakis fun więc jak jest sobota i sie skopce od rana to chyba nie jest jakimś wielkim nałogiem niszczacym coś
choć trace czas bo mógłbym coś pozyteczniejszego zrobic ale sie nie obijam tez bo coś tam robie... (porządki, zakupy i td...) w końcu odpocząć też trzeba... nawet na biegi poszłem z lufą...
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach